Jak radzić sobie z mężem/żoną?

Obraz -

Obraz – „David Garrick i jego żona” William Hogarth

Jest to wpis z zupełnie innej beczki, ale jak można mówić o sukcesie gdy w domu zgrzyta? – Pytanie czysto hipotetyczne bo oczywiście, że trudno – 

nawet gdy ktoś stawia karierę na piedestale nie może funkcjonować w 100% gdy źle się w związku dzieje.
Owszem mogą znaleźć się zarzuty: Jak to tak i czemu tak i w ogóle jak można osobiste sprawy na blogu o sukcesie? Ależ właśnie stąd 🙂 z racji różnorodności priorytetów każdy może odnaleźć swoisty drogowskaz do osobistego sukcesu.

Wracając do tematu.. Czy kojarzycie te ukłucie w klatce piersiowej gdy przypominacie sobie jak było przed ślubem? Znacie to uczucie, gdy przypominając sobie romantyczne momenty pamiętacie każdy, najmniejszy nawet szczegół i wzdychacie z rozczarowaniem gdy patrzycie na teraźniejszość? A może jesteście tak długo małżeństwem, że już nawet nie próbujecie sięgać pamięcią do dawnych lat?

Powrót do korzeni

A czy pomyśleliście choć przez chwilę, że tak może być i po ślubie? nawet po wielu, wielu latach? Wystarczy tylko przypomnieć sobie jacy byliście dla siebie zanim wypowiedzieliście sakramentalne „tak” i zacząć starać się postępować według tamtej ścieżki… Możecie mówić, ale jak to? Ja się nie zmieniłem. Guzik prawda… Człowiek zmienia się średnio co jakieś 5-8 lat, Twoje poglądy, podejście, idee są już nieco inne… Ale czekaj – teraz myślisz: było minęło… skoro się zmieniłem, jak mogę być tamtą osobą sprzed tylu lat? Pomyśl o tym kim była dla Ciebie Twoja połowica i co dla niej robiłeś, jak się starałeś i zacznij aranżować dla niej sytuacje, które sprawią jej radość i przypomną dawnych was. Takie gesty spowodują odświeżenie uczuć, dzięki czemu ona będzie szczęśliwa. Teraz może myślisz ale po co? W sumie jest dobrze jak jest… Świetnie, tylko w takim razie, co Ty tu robisz? Czy na prawdę starcza Ci Maluch podczas gdy możesz mieć Porsche? Skoro każdy z nas zgodnie w myślach odpowiedział Porsche wierzcie mi związek może być właśnie takim autem: ekskluzywnym, wyjątkowym, przyjemnym dla oka i ucha :). Może być błogosławieństwem, nie plagą. Przyjmowanie stanu rzeczy takim jaki jest można nazwać wypaleniem lub lenistwem czy niedbalstwem, to tak jakbys dobrowolnie wymienił klucze na fiata – a można inaczej-  bo nie braliście przecież ślubu, żeby się unieszczęśliwiać, tylko po to aby się uzupełniać, stąd powiedzenie dwie połówki np. jabłka czy pomarańczy.

Piramida potrzeb

Bądźcie dla siebie, dla nikogo innego. Pamiętaj, że rodzina jest na pierwszym miejscu, a więc żona/mąż również ;). Kiedy znajomi piszą, dzwonią uzgodnij wyjście z drugą osobą i nie słuchaj, że jesteś „pantoflarzem”, czy, że owinął Cię mąż wokół palca. Tego rodzaju zarzuty mówią zazwyczaj osoby, które nie mają zbyt udanego związku, lub są samotne. To dla Ciebie powinien być komplement, bo przecież komu masz się tłumaczyć i dla kogo być jak nie dla swojego męża czy żony? Uwzględnianie siebie w swoich planach – nie po to by wszędzie razem bywać, ale po to by szanować wzajemne uczucia jest gestem w stronę małżeńskiego sukcesu. Ponadto co z tego, że to niemodne i inni patrzą na was z ukosa podejmujcie wspólnie decyzjepodkreślajcie w swoich wypowiedziach: my, nasze, wspólnie, etc.. Wzmocni to wasze poczucie wspólnoty. Starajcie się spędzać jak najwięcej czasu wspólnie szanując zarazem swój czas wolny i przestrzeń osobistą, gdyż każdy potrzebuje odrobinę samotności, czy innego towarzystwa. Nawet najbardziej zagorzali kochankowie muszą od siebie odpocząć. Wszystko to zacieśnia między Wami hermetyczność. Oczywiście musi się to dziać w szczerze nie wymuszony sposób, w innym wypadku wyjdzie jakiś zdeformowany stwór z dwiema głowami.

Nie mówić znaczy kochać

Pamiętaj abyście NIGDY, PRZENIGDY nie obmawiali siebie do rodziców, bo to zdrada na najwyższym levelu, nawet jeśli mówimy prawdę i tylko prawdę! Czemu? Bo rodzice zawsze będą po stronie swoich dzieci, bo nabytych uprzedzeń poprzez uskarżanie się potomstwa ciężko usunąć z pamięci, bo, w rezultacie, zmienia się stosunek rodziców do współmałżonka i atmosfera w rodzinie tężeje, przez  co tracicie wzajemny szacunek i zaufanie, a są to chyba najważniejsze podwaliny udanego związku. Jeśli chcecie się wyżalić idźcie do najlepszego przyjaciela, który zna obie strony aby miał chociaż w miarę obiektywny obraz –  nie tylko oskarżenia obecnie zdenerwowanego i rozżalonego przyjaciela. Będzie wtedy bardziej prawdopodobne, że przedstawi swój punkt widzenia oparty o obraz Twojego partnera oraz gamę możliwości jego motywacji i będzie mógł poratować dobrą radą a Ty nie wrócisz z wyrzutami sumienia do domu, że oczerniłeś małżonka.

Sen morfeusza

Zawsze kładźcie się spać pogodzeni. Mój mąż i ja nigdy nie zasypiamy pokłóceni, zawsze  któreś z nas przytula się i mówi magiczne słowo „przepraszam”. Wybaczajcie sobie nawet gdy czujecie, że powinniście ukarać drugą osobę bo nabroiła i wypada ją ustawić do pionu. Zatwardziałe podejście i brak pokory powoduje pielęgnowanie pretensji i tworzenie zadry. W rezultacie miast się kochać zaczynacie się nienawidzić i przy każdej okazji wylewacie ten sam żal (plus kolejne nabyte) prosto w twarz małżonka, i tak zaczyna się era jadu i zatruwania relacji, a w rezultacie zgorzknienia i mdłego odcienia żółci.

Szacunek i jeszcze raz szacunek

Szanujcie się tak po prostu. Jak można nie szanować kogoś najbliższego Twemu sercu?   Kogoś kogo Ty wybrałeś i powierzyłeś jemu swoje życie? To tak jakbyś sam sobie strzelał w stopę, bo ilekroć mierzysz w swoją połowicę mierzysz w siebie. Pamiętaj: nieszczęśliwy małżonek to nieszczęśliwy związek. W oczach innych to TY podjąłeś decyzję o byciu razem (bo do tanga trzeba dwojga) i nie szanując jej/jego nie szanujesz siebie. Wspierajcie się w każdej sytuacji i nie dyskredytujcie. Ponadto jeśli nie darzysz szacunkiem swojego małżonka jak możesz tego samego oczekiwać od drugiej osoby?

Słowa ostre jak sztylety

Jeżeli chcecie możecie mówić sobie wszystko, ale pamiętajcie, że słowa ranią bardziej  niż najostrzejszy miecz i potrafią przeszyć serce na wskroś. Mówiąc rzeczy które mają zniszczyć każdy skrawek zaufania i miłości oraz szacunku niszczycie swoją pozycję w udanym związku, a niestety słowa raz wypowiedziane nie wracają do ust i może i ulżyło przy kłótni i  może „poszło jej w pięty” ale potem plujecie sobie w brodę myśląc: jak mogłem być tak podły? Przy kłótni lepiej ugryźć się w język i wyjść z pokoju niż żałować potem do końca życia, że coś tak kruchego i delikatnego, co budowane było przez was latami zostało zburzone jednym zdaniem.

Dialog miłości

  • Rozmawiajcie o problemach, wątpliwościach i wsłuchujcie się w swoje potrzeby bo mimo, że jesteście jednością, jesteście różni.
  • Nie kłóćcie się ani nie obrażajcie gdy usłyszycie krytykę, jeśli wam przeszkadza sposób jej przekazania mówcie o tym. Słowa krytyki najlepiej przekazać w tle jakiegoś komplementu, będzie on jak miód dla musztardy łagodząc ostry posmak gorzkich słów (mało kto je lubi).
  • Popracujcie nad konstruktywnym dialogiem, w którym podstawą jest rozmowa, słuchanie i wspólne dochodzenie do rozwiązania.
  • Nie używajcie kwantyfikatorów, takich jak: wszyscy, nikt, zawsze, nigdy, etc. mówcie konkretnie i na temat podając przykłady z życia – żeby było jasne o co chodzi, i że argumentacja jest poparta faktami a nie chimerami drugiej połowy.
  • Nie stosujcie ataku w postaci „bo Ty” mówcie raczej o swoich emocjach/uczuciach nie oceniając drugiej osoby. Zamiast mówić „zachowałeś się jak ostatni…” powiedz „bolało mnie to co powiedziałeś, jest mi przykro”.
  • Pozwólcie mówić i wtedy słuchajcie bo brak rozmowy skutkuje ciągłym wypływaniem konfliktów na tej samej płaszczyźnie – rozwiążcie problem i zostawcie go w tyle, by móc skupić się na teraźniejszości i cieszyć się sobą.

Od pucybuta do milionera

Małżeństwo to posługa, więc służcie sobie wzajemnie, gdy jedno prosi drugie o herbatę te robi ją z uśmiechem na twarzy i nie ma przebacz. Jest to system oczywiście obustronny . Uczcie się go wzajemnie choćby latami. To piękna inwestycja, która zaowocuje ogromnym oddaniem. System ten nosi nazwęim więcej dasz, tym więcej otrzymasz.

Tajne przez poUFNE

Jest to oczywiste, ale nie bez powodu powstało powiedzenie „najciemniej pod latarnią”, mianowicie: pracujcie wspólnie nad zaufaniem do siebie i ufajcie. Bez zaufania wszystko się psuje im mniej zaufania tym więcej zazdrości, kłótni, złości, itd.. Przecież wystarczy udowodnić drugiej osobie, że jest się wart zaufania i otworzyć się na drugą osobę. Jeśli ufnośc ta została kiedyś nadwyrężona, bez mocnego postanowienia pracy nad sobą, dowodów na poprawę i otwartości pokrzywdzonej osoby nici z udanego związku…Przynajmniej do momentu „nawrócenia” (patrz wyżej).

Jest często tak, że czujemy, iż bardziej gęsta i zielona trawa rośnie u sąsiada i tak patrzymy ze swojego ogródka na jego i zazdrościmy, tymczasem gdybyśmy stanęli w jego ogródku spojrzeli z góry na glebę zauważylibyśmy, że trawa u niego jest równie gęsta jak u nas i tak samo zielona.

Dodaj komentarz